Za 3511 zł miesięcznie możesz mieć sztab ekspertów – i to działa!

Agnieszka Polak-Mołotkin: Robert, brzmi to trochę jak chwyt reklamowy – „sztab ekspertów za minimalne wynagrodzenie w Polsce”. Co to właściwie znaczy?

Robert Kazimierski: To znaczy dokładnie to, co mówimy. Przedsiębiorca, który dołącza do Programu Wczesnego Ostrzegania, dostaje dostęp do zespołu ekspertów – specjalistów od zarządzania, finansów, marketingu, HR, strategii i rozwoju – i korzysta z ich wsparcia przez cały czas trwania programu. Płaci za to miesięcznie tyle, ile wynosi minimalne wynagrodzenie netto w Polsce, czyli obecnie 3511 zł. Żadnych haczyków. To jakby mieć własny dział doradczy, tylko bez kosztów, które zazwyczaj odstraszają właścicieli małych firm.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Brzmi niesamowicie. Ale jak to działa w praktyce? Jak wygląda taka współpraca?

Robert Kazimierski: Bardzo naturalnie. Na początek spotykamy się z właścicielem firmy – online lub na żywo – i rozmawiamy o tym, co go dziś blokuje. Co nie działa, z czym się zmaga, ale też: co chciałby osiągnąć, jaki ma plan, jaką wizję rozwoju. Bo bardzo ważne – PWO nie jest tylko dla firm w kłopotach. Mamy wielu uczestników, którzy nie mają kryzysu. Ich firmy dobrze działają, są rentowne, ale właściciel czuje, że dochodzi do ściany. Że chciałby rosnąć, wejść na nowy rynek, zautomatyzować firmę albo po prostu uporządkować rzeczy, które dotąd „jakoś działały”.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Czyli nie trzeba mieć problemu, żeby dołączyć?

Robert Kazimierski: Absolutnie nie! Wręcz przeciwnie – wielu uczestników PWO mówi, że gdyby trafili do programu wcześniej, uniknęliby wielu błędów. Mamy też firmy, które dopiero zaczynają i chcą od razu poukładać wszystko „od pierwszego kroku”. To jak budować dom z gotowym projektem i ekipą, zamiast metodą prób i błędów.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Jak wygląda codzienna praca z firmami?

Robert Kazimierski: To nie jest teoria ani zestaw slajdów. To realna, codzienna robota. Spotykamy się regularnie – często co tydzień. Pracujemy na konkretach. Można powiedzieć, że jesteśmy jak „zewnętrzny dział rozwoju firmy”, tylko bardziej elastyczny i praktyczny.

Na przykład:

– tworzymy strukturę firmy, żeby właściciel nie musiał robić wszystkiego sam,

– analizujemy koszty i budżet, żeby w końcu było wiadomo, na czym się zarabia, a na czym traci,

– budujemy od zera dział sprzedaży lub marketingu, jeśli go wcześniej nie było,

– przygotowujemy firmę do ekspansji – krok po kroku, z analizą, ryzykiem i harmonogramem,

– wspieramy właściciela w zarządzaniu zespołem, delegowaniu zadań, uporządkowaniu pracy,

– dopracowujemy strategię – tak, by była możliwa do wdrożenia tu i teraz, nie „kiedyś”.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Co najczęściej zaskakuje przedsiębiorców?

Robert Kazimierski: Że nie są sami. Że ktoś rozumie ich firmę, ich język, ich codzienność. I że to wszystko – sprzedaż, organizacja, finanse – można ogarnąć krok po kroku.Wielu mówi: „To pierwszy raz, kiedy ktoś usiadł i naprawdę mnie wysłuchał”. I potem – że efekty widać szybciej niż się spodziewali. Czasem wystarczy jedno konkretne działanie: zmiana komunikacji w ofercie, wycofanie nieopłacalnego produktu, uporządkowanie zespołu – i firma rusza z miejsca.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Co realnie osiągają firmy w programie?

Robert Kazimierski: Każda coś innego. Ci, którzy mieli trudność, odzyskują stery – wiedzą, co się dzieje i co mają robić. Ci, którzy chcą rosnąć, dostają strategię i wsparcie, żeby nie iść na ślepo. Startujące firmy budują zdrowe fundamenty, zamiast naprawiać błędy po latach. Wspólny mianownik to rozwój oparty na faktach, a nie intuicji. Zamiast działać „na czuja”, firmy mają plan, mierzą efekty, wiedzą, co działa. I mają zespół, który ich wspiera – nie przez tydzień, tylko miesiącami.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Z jakimi firmami pracujecie?

Robert Kazimierski: Z każdą, która jest gotowa działać. Mamy producentów, startupy, e-commerce, firmy usługowe, lokalne biznesy rodzinne i takie, które eksportują do kilku krajów. Każda z nich przychodzi z inną potrzebą: jedna chce lepiej zarządzać, druga rosnąć, trzecia wreszcie się zorganizować.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Co wyróżnia PWO na tle innych programów?

Robert Kazimierski: Bliskość. Codzienne wsparcie. Elastyczność. Brak zbędnej teorii i biurokracji. I ogromna praktyczność. W PWO nie uczymy biznesu – my razem z właścicielem robimy ten biznes lepiej. To jak mieć przy sobie zespół doradców, który naprawdę wie, co robi – i robi to razem z Tobą.

I wszystko to za 3511 zł miesięcznie. To mniej niż koszt jednego pracownika. A masz dostęp do ekspertów z różnych dziedzin, gotowych rozwiązywać Twoje realne problemy albo rozwijać realne plany.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Można zrezygnować, jeśli coś nie działa?

Robert Kazimierski: Tak, w każdej chwili. Nie trzymamy ludzi umowami, tylko efektami. Jeśli ktoś czuje, że osiągnął swoje cele – może zakończyć współpracę. Ale większość zostaje, bo widzą, że wreszcie ktoś rozumie ich firmę i naprawdę pomaga. To jak w dobrym partnerstwie – zostajesz, bo to działa.

Agnieszka Polak-Mołotkin: Co powiedziałbyś przedsiębiorcy, który się waha?

Robert Kazimierski: Że nie musi wiedzieć, od czego zacząć. Wystarczy, że ma poczucie, że coś trzeba zmienić. My zajmiemy się resztą. Nie jesteśmy po to, żeby oceniać. Jesteśmy po to, żeby pomóc. I robimy to skutecznie – od firmy, która dopiero stawia pierwsze kroki, po taką, która chce wejść na zagraniczny rynek i potrzebuje strategii.

PWO to nie koszt. To inwestycja w to, by Twoja firma działała lepiej, szybciej i pewniej. I była w końcu dokładnie taka, jaką chcesz ją prowadzić.